Zbigniew Konarzewski napisał(a):

Jedna rzecz jaka mi się udaje to podpatrzony na Śląsku u znajomych tzw kociołek (różnie mówią węgierski lub śląski) Ilość składników uzależniona od ilości biesiadników. Robi się tak : żeliwny kociołek wykłada się liśćmi kapusty na nie warstwa surowych pokrojonych ziemniaków,na ziemniaki przeróżnej maści mięsiwa (też surowe) a na nie warzywa przeróżne i wg uznania (preferuję dość ostre odmiany)i tak do wysokości kociołka - 15 cm od jego szczytu.Kociołek do żaru lub ogniska. Piec ok 45 min do godz. Przy nakładaniu na talerz postarać się by poszczególne warstwy się nie pomieszały choć ich melanż też nic nie ujmuje smakowi.

Robert Dubis napisał(a):

Mój dzisiejszy obiad.
Filet dorsza, dzis smażony.
Ryż jaśminowy.
Kapusta kiszona.
Czas przygotowania 15 minut.
Zjadłem razem z natką pietruszki.

Zbigniew Konarzewski napisał(a):

Robercie to jest właśnie to.Zaprzestaję opisywać swoją gastronomiczną produkcję zasmakowanie mych wymysłów może grozić " bańkami" lub złorzeczeniem (szczególnie partnerek) jak być może koledzy zasmakują szybko staną się menami jak ja w rozmiarze 3 xl.Czekam niecierpliwie na dalsze Twoje wpisy. Może coś mi "podejdzie" bo rybki lubię ale wyłącznie wówczas gdy daruję im życie.

MarcinMistkowski napisał(a):

Ostatnio mam czuba na zupy,gorące i pikantne. Wczoraj ogórkowa ze swojskich ogórasów,dzisiaj żurek na swojej wędzonce,jutro pomidorowa z działkowych pomidorów Na drugie kurczak w kurkumie,mielone w majeranku i czosnku,jajeczka nadziewane prawdziwkami.

Artur Betcher napisał(a):

A u nas frytki Kasia już się rozsypuje na dniach a ja po operacji więc nikomu nawet ziemniaków nie chciało się ugotować